„Jazzowa muzyka w tym musicalu ma pewne cechy formy operowej, nie brak w niej ansambli, duetów i tercetu, można się nawet dosłuchać motywów przewodnich. W piosenkach, wzorem operowych arii, po wstępnym recytatywie – zwykle na tle delikatnych figur fortepianu – następuje zasadnicza kantylena: czasem liryczna, jaka odpowiada osobowości Młodej Sary, a niekiedy w postaci dramatycznego canto, które świetnie charakteryzuje współczesną wojowniczą dziewczynę, co potrafi być grzeczna, ale też operuje młodzieżowym językiem z wulgaryzmami i wyzwań życia się nie boi. Taką była córka Dyrektora, Alicja, grana przez Sashę Strunin – w śpiewie najlepiej z całej obsady prezentowała musicalowy styl. Agnieszka Kurowska, odtwórczyni roli łagodnej Babci, wieloletnia (świetna) solistka Warszawskiej Opery Kameralnej, też potrafiła wniknąć w ten styl i swą piękną piosenkę o przemijaniu z wyrafinowaną, zstępującą półtonami melodią wykonała prawdziwie przejmująco. Kontrastowała z nią córka Hanna – krzykliwa w muzyce i mowie Amerykanka, dobrze oddana przez Izabellę Bukowską; dopiero tu w Warszawie matka odkryła przed nią jej tożsamość katoliczki, ochrzczonej dla bezpieczeństwa w czasie wojny. Klimat tych piosenek budują oczywiście słowa, a śpiewa się na zmianę po angielsku i po polsku o trudności oddzielenia dobra od zła, o „pięknej Polsce”, o murze, przez który nie da się przejść, o „wodospadach pustych słów”. Wiele znaczą również bezpośrednie odwołania do kultury żydowskiej. W piosence, którą śpiewa Mojsze, refren przybiera charakter majufesa, a swoiste brzmienie głosu Piotra Cyrwusa doskonale się tu sprawdziło. W dzień szabatu w getcie scena ściemniała, Młoda Sara zakryła głowę, zapaliła dwie świece i zaczęła modlitwę kidusz; jej zapis w jidysz zajaśniał w wyświetlony nad sceną, lecz po dwóch wersach przerodził się w poruszający song. Małgorzata Kozłowska, jeszcze studentka warszawskiej Akademii Teatralnej, stworzyła tu bardzo przekonującą postać wrażliwej a dzielnej dziewczyny. Jej musicalowy chłopak Kazik (Przemysław Niedzielski) z przyjacielem Markiem (Sławomir Mandes) dostarczyli mieszkańcom getta broń; Marek z powstańczym zapałem tańczył z nimi i śpiewał."
- Małgorzata Komorowska (Teatralny.pl)
Gary Guthman stworzył doskonały utwór. Nic dziwnego. To świetny muzyk i kompozytor, a Amerykanie jak nikt czują poetykę musicalu, który jest przecież ich narodowym dobrem. Inscenizacyjnie jest to, jak mówił Ryszard Peryt, „opera uboga”, ale to i tak cud, że udało się „List z Warszawy” wystawić na scenie. Premiery amerykańskich musicali pochłaniają przecież miliony dolarów.
Marzy mi się, aby to ważne dzieło trafiło do jaskini lwa, a wiec na nowojorski Broadway i jestem przekonany, że tam mogłoby zrob
ić wiele dobrego dla polsko-żydowskich stosunków. Sądzę, że wesprą ten pomysł takie instytucje jak choćby Polska Fundacja Narodowa.
Tymczasem jednak mam nadzieję, że „List z Warszawy” zagości na stałe na jednej z profesjonalnych warszawskich scen."
- Tadeusz Deszkiewicz (Polskie Radio RDC)
więcej...
„Cała ekipa realizatorów «Listu z Warszawy» bardzo emocjonalnie zaangażowała się w tworzenie tego musicalu. Jest w tym gronie kilka osób z pokolenia Garego Guthmana. Wśród aktorów są tacy, którzy uczyli się historii z peerelowskich podręczników z białymi plamami, i tacy dla których II wojna światowa to zamierzchła historia. Na konferencji prasowej przed premierą było widać, jak bardzo im wszystkim zależy, by List z Warszawy przyczynił się do wzajemnego zrozumienia Polaków i Żydów. Gwarancją wysokiej jakości jest osoba Garego Guthmana – ucznia Henriego Manciniego i Dona Costy. Jego własne utwory, a także setki napisanych przez niego orkiestracji wykonywały najlepsze orkiestry amerykańskie i kanadyjskie. W Liście do Warszawy gra zespół muzyczny pod jego kierownictwem. On także jest autorem tekstów piosenek. Warto pójść na ten musical. Momentami wzruszenie ściska za gardło."
- Alina Ert-Eberdt (Segragator)
„W ostatnią niedzielę listopada tego roku w Teatrze Artystycznym Warszawskiej Opery Kameralnej na nowej scenie odbyła się premiera musicalu„ List z Warszawy ” , do którego muzykę stworzył Gary Guthman, amerykański trębacz, kompozytor, który od lat mieszka w Polsce. Za stronę literacką odpowiedzialny jest - Doman Nowakowski, dramatopisarz i scenarzysta wielu popularnych filmów .
Kanwą spektaklu jest historia kamienicy, która w zawirowaniach wojennych przeszła z rąk żydowskich do polskich, a jak to się dzieje w życiu, nagle pojawia się kwestia restytucji. Ale jeśli ktoś spodziewa się tutaj podróży do niezadowolenia i bawienia się tanimi stereotypami, to ich tutajnie znajdzie. To szybka akcja o ważnych sprawach z muzyką, którą mógł napisać tylko ktoś, kto studiował pod okiem Henry'ego Manciniego i Dona Costy.
Jest to poziom absolutnie globalny, zarówno w sferze konwencji amerykańskiej, tradycyjny, bez wątpienia. W obsadzie znajduje się Sasha Strunin, znana fanom jazzu, wraz z Dariuszem Kordkiem i Piotrem Cyrwusem (wykonującym rewelacyjną rolę Mojsze) oraz mistrzyni Mozartowskich fraz - Agnieszka Kurowska. Jednym z największych doznań są głosy Piotra Bajtlika (Abey) i Małgorzaty Kozłowskiej (młoda Sara). Dla mnie to odkrycie roku ”.
- Piotr Iwicki (magazyn JAZZ FORUM)